300 kapsli



Bohater nie gorszy od Kiliana Darkwatera

Pierwszy raz, gdy do mnie przyszedł, wzięłam od niego 300 kapsli. Normalnie biorę więcej, ale byłam zauroczona tym jego akcentem, jakby pochodził zupełnie nie z tej okolicy. Cudzoziemcy bywają podniecający. Ten nosił czarną, skórzaną kurtkę bez prawego rękawa. Kiedy wszedł do pokoju, myślałam, że z wrażenia spadnę z łóżka. Takich przystojniaków nieczęsto się spotyka. Czułam się tak, jakbym miała przespać się z samym Kilianem Darkwaterem, taki cudowny facet mi się trafił. Szef wiedział, kogo do mnie posyłać.

Wyszedł równie szybko, jak się zjawił. Nie spał nawet, chociaż klientom zawsze przysługiwała cała noc w hotelu. Po prostu wstał, ubrał się i poszedł. Wiedziałam, że nie mogę zrezygnować z tego mężczyzny.

Cały dzień śledziłam go. Zachowywałam się jak opętana, wiem, ale, całe szczęście, szef tego nie zauważył. Zresztą, postarałam się o dzień wolnego. Wykręciłam się okropną migreną. Tylko uprzywilejowane z nas mogą sobie zasłużyć na takie ekstra chorobowe. Normalnie - nie ma zmiłuj się. Świątek, piątek, niedziela - pracujesz.

Kiedyś wyrzucałam sobie, że byłam taka naiwna i dałam się w to wszystko wciągnąć, ale teraz, po tym, jak przyszedł do mnie ten facet... byłabym w stanie zgodzić się na wszystko za jedną noc z takim mężczyzną.
Drugiej nocy też o mnie nie zapomniał. Powiedziałam, że czuję się jużlepiej i że mogę go przyjąć. Tym razem został dłużej, do rana.

Przyjemnie było zasnąć, gdy wtuliłam się w jego ramiona. Wyobrażałam sobie, że ta chwila będzie trwać wiecznie, że on mnie stąd zabierze, żepo prostu uciekniemy i będę z nim szczęśliwa. Wiedziałam, że on był zadowolony, że czuł się przy mnie dobrze. Chciałam stać się jego drugą skórą i przylgnąć do niego, by móc rano wyśliznąć się niepostrzeżenie z tego burdelu.

Gdy się ubierał, spytałam, czemu przyszedł do mnie drugi raz. Uśmiechnął się tylko, nic nie powiedział. Szkoda. Chociaż chyba przeczuwałam, co mógłby mieć na myśli. Nie chciał mi tego mówić, bo byłam prostytutką. Ale odważysię. Jest pierwszym mężczyzną, do którego czuję coś tak silnego i wiem, że postawię na swoim, że nie pozwolę zniszczyć mojego szczęścia. Takie romantyczne historie zdarzają się rzadko, więc tym bardziej jestem szczęśliwa, że jedna z nich dotyczy właśnie mnie. I jego. Nikt mi go nie zastąpi, więc nie mogę zaprzepaścić tego, co dał mi los. No, może Kilian Darkwater mógłby z nim konkurować...

W południe, gdy miałam właśnie przyjąć jakiegoś klienta, usłyszałam odgłosy strzelaniny dobiegające z kasyna. Ubrałam się szybko i pobiegłam tam, żeby zobaczyć, co się stało. Faktycznie, coś poważnego musiało się wydarzyć. Ludzie byli przerażeni, ale mnie nie udzieliła się ogólna panika. Podeszłam do uchylonych drzwi gabinetu mojego szefa i ukradkiem zajrzałam do środka przez szparę.

Mój bohater!

Stał tam ze spluwą wyciągniętą w kierunku charczącego Gizmo, zalanego krwią. Na podłodze leżał trup ochroniarza mojego szefa. A on... z Kilianem...niepokonani...

Tak! Tak bardzo chciałam rzucić mu się na ramiona i wyszeptać do jego ucha słowa "kocham cię"! Nie mogłam się oprzeć temu pragnieniu, ale poczekałam.

Tej nocy też przyszedł, chociaż byłam już wolna. Nie brałam od niego żadnych kapsli. Nie chciałam robić tego za pieniądze, skoro był tym jednym, jedynym...

Kiedy leżałam przytulona do jego ciepłych ramion, wiedziałam, że rano powie, żebyśmy stąd wyjechali. Ale on powiedział mi tylko, że musi załatwić tu jeszcze jedną rzecz.

O Boże! Następnego dnia dziewczyny powiedziały mi, że rozprawił się z gangiem Skulzów! Cudowny... mój bohater... mój...

Dumna byłam, kiedy kochałam się z nim po raz kolejny. Tak. Z jego strony to też była niewątpliwie miłość.

Rano sama spytałam, czy przypadkiem nie ma do mnie pewnego pytania. Tak bardzo chciałam usłyszeć z jego ust słowa, że mnie stąd zabiera...

Ale on tylko odpowiedział:

- Do you know where I can find... a water chip?

W pokoju zaległa cisza.
 
 
 

BACK