Przepisy na wlasne piwo - fragmenty książki znalezionej w ruinach przez First Vault Dweller'a DarkMiagi'ego.

"16. Wyborne domowe łatwe do robienia piwo.

Trzy funty słodu żytniego, trzy funty słodu jęczmiennego, sześć funtów mąki razowej zaparzyć w garnku lub na misce gorącą wodą, lejąc wody przeszło garniec mniej więcej, aby było ciasto gęstawe jak na kładzone kluski, wymieszać razem i wstawić w piec po chlebie lub pod angielską blachę w braku pieca chlebowego, na godzin dwanaście, aż nabierze koloru czerwonego. Wtedy włożyć to wszystko w baryłkę ośmiogarncową, rozmieszać zimną wodą i nalać do pełna, zostawiając w spokojności. Oddzielnie wziąść dwa funty gryczanej mąki, pół funta świeżych suchych drożdży, zarobić na gęsto ciasto wolną wodą i postawić na parę godzin, aby się ruszyło. Wtedy rozetrzeć i wlać w inną, czystą, baryłkę, a roztworem słodowym przecedzonym przez sito dolać ją do pełności i tak pozostawić w ciepłem miejscu od 4 do 6 godzin, aż się wyrobi dobrze i pokażą się drożdże na wierzchu, wtedy zacząć wlewać w czyste butelki, mieszając płyn w baryłce, aby razem z drożdżami znajdował się w butelkach, zaszpontować mocnymi sparzonymi korkami, które prosto z wody trzeba do butelek brać, aby były miękkie do korkowania — i wynieść do piwnicy stawiając butelki w piasku. Piwo to jest lekkie, chłodzące, smaczne, musuje jak szampan, i kilka tygodni daje się przechować. Za doskonałość tego przepisu zaręczamy.

17. Piwo szlacheckie i jałowcowe.

W naczyniu jakiemś drewnianem, czystem, w któremby nie było nigdy serwatki, mydlin, lub czegoś kwas dającego, a któreby w kształcie faseczki na nóżkach dość wysokich stać mogło, trzeba przebić przy brzegu dna otwór, i wziąwszy prostej słomy (bez kłosów), zgiąć ją na dwoje i umieścić w otworze w guście czopa, przegięciem wewnątrz, i przez to przegięcie przesunąć kij, słomę od wylecenia zatrzymujący. Baczyć przecież trzeba, aby czop nie był zbyt ściśnięty i gęsty, bo następnie odpływ odwaru byłby utrudniony i mógłby zakwaśnieć, czego bardzo pilnować trzeba przy całej robocie, i dla tego odbywać ją trzeba latem w miejscu chłodnem, zimą w niezbyt ogrzanej izbie. Gdy czop jest w naczyniu umieszczony, należy w pewnej nad nim odległości ułożyć z suchych, czystych drewienek olszowych kratkę, a nawet dobrze jest, gdy znów w pewnym ponad nią odstępie idzie kratka raz drugi. Na te kratkowania z drewienek trzeba położyć prostej słomy tyle, aby następnie wylany na niego zacier nie przelatał przez kratkę, ale w podstawione pod otworem naczynie przez czop, ze słomy odwar z niego ściekał. A wspomniany zacier przygotowywa się w ten sposób: na 20 garncy piwa wziaść 10 garncy grubo przeszrutowanego jęczmiennego słodu, i sparzywszy takowy gotującą się wodą w jakiemś naczyniu płytkiem, jak naprzykład balja, aby był nie gęstszy jak kasza obrzednia, i przemięszawszy kilkakrotnie wiosłem, aby nie zagorzkł, przykryć go czemś i niech spokojnie stoi, jeżeli w cieplejszem miejscu, godzinę, jeżeli w chłodniejszem, półtory. Po tym upływie czasu wlać go w przygotowane naczynie, zkąd, jak wspomnieliśmy, powinien przez słomę i kratkę czopem zwolna odciekać, przytem raz jeszcze ostrzegamy, aby dla niezakwaszenia się zacieru przekonać się, czy odpływ należycie idzie, i w razie przeciwnym, czop poprawić, a gdyby odpływający odwar okazał się bardzo essencjonalny, można jeszcze przez zacier dobrze ciepłej wody przelać. Gdy już nakoniec wszystko dostatecznie zciekło, wlać ten odwar w kocioł i wciąż szumując przegotować, bacząc aby się nie przypaliło, co bardzo łatwo z powodu essencjonalności odwaru nastąpić może. Skoro szumowanie skończone, zestawić kocioł z ognia, pozwolić brzeczce wystygnąć i znów przez zacier powoli tak wystygnięta przelewać. Pół garnca lekko nałożonego chmielu nalać wodą i od zagotowania gotować godzinę, a nawet można dłużej, potem przestudzić go i tak z łebkami jak się gotował wlać w brzeczkę. Wtedy powinno być przygotowane pół kwarty dobrych nie starych drożdży, to zmieszawszy z pół garncem tak przechłodzonej brzęczki, jak w lecie woda, trzeba zostawić w spokoju aż robić zaczną. Co gdy nastąpi, wlać drożdże do wszystkiej brzęczki, która jak wiemy, już wychłodniętą zupełnie być powinna i przemieszawszy, przez noc w niebardzo ogrzanem miejscu zostawić. Gdyby drożdże rość nie chciały, można naczynie z brzeczką przykryć, jeżeli zaś są dobre, nie trzeba, gdyż bardzo w czasie roboty pamiętać trzeba, aby zakwaszenia nie dopuścić. Jak również nie trzeba nigdzie odstąpić od tego gdzie w przepisie jest wspomniane o przestygnięciu, gdyż zaparzenie szczególniej drożdży, całą robotę niemniej zepsuje. Na drugi dzień zaraz z rana piwo przez nowy przetak przecedzić, wlać w beczkę i jak zwykle pozwoliwszy mu wyrobić, zbutelkować. Tak wierzchnie jak spodnie drożdże z takiego piwa otrzymane, są dobre do nowego robienia piwa, jak również i do pieczenia ciasta. Korki do butlowania należy zagotować, aby zupełnie zmiękły, gdyż na dokładnem zakorkowaniu zależy dobroć każdego piwa. Po zbutelkowaniu piwo kłaść w piasek, a po dziesięciu dniach poustawiać butelki w tymże piasku, gdyż przez dłuższe leżenie wysadziłoby korki. Warunki te stosują się do każdego piwa. Piwo jałowcowe, bardzo przez niektóre osoby lubione i zdrowe, robi się zupełnie tym sposobem co poprzednie, tylko zamiast 16 garncy słodu, bierze się go tylko 8, a 8 garncy przeszrutowanego jałowcu."

BACK