.TRANSMISSION START.
DECODING.... DONE.

Wywiad doniósł, że kilka dni temu otwarty został jeden z przedwojennych schronów w którym żyli do tej pory potomkowie ludzi którzy przed wojną zamieszkali pod ziemią. Nie udało nam się określić numeru schronu z którego pochodzili ludzie których napotkaliśmy, ani zlokalizować samego schronu, tudzież zdobyć rzetelnych informacji na temat wyposażenia danej placówki.

Pierwszy kontakt z naszymi celami nastąpił około godziny 12:30. Rozpoznanie zidentyfikowało tuzin przybyszy lekko uzbrojonych, oraz nie opancerzonych. Kontakt nastąpił blisko miejscowego baru "pod połamanym zderzakiem". Po kurtuazjach zostali ostrzeżeni o niebezpieczeństwach świata zewnętrznego poza schronem, oraz przestrzeżeni aby nie łamali prawa na którego straży stoimy.

W wyżej wspomnianym barze spotkaliśmy również karawanę z miasta na dalekim zachodzie, położonego na północ od OldTown, prawdopodobnie będącego pod jurysdykcją WolfGangów, acz nie zauważyliśmy żadnych śladów obecności IV Rzeszy.

Czekając na rozwój wydarzeń w związku z ludźmi z krypty nasi ludzie przyczynili się do rozwiązania paru problemów lokalnej społeczności, przy czym kilkoro naszych zostało lekko rannych podczas eksplozji przy próbie przekonania syna barmana, że jednak nie warto się wysadzać w powietrze. Świadkowie zajścia zeznali, że przed eksplozją było słychać wyraźnie "nie masz na tyle dużych jaj aby się wysadzić!..." rzucone z uśmiechem na twarzy przez jednego z negocjatorów BoB.

Napotkano również pomniejszą karawanę ze wschodu. Później ustalono zbierając informacje, że obie karawany, wschodnia i zachodnia, spotkały się w tym miejscu nie przypadkiem, a w celu dokonania wcześniej zaplanowanej transakcji. Karawaniarze z terenów byłej matki rosji, byli dostarczycielami taktycznego, walizkowego ładunku jądrowego o małej mocy. Dzięki spontanicznej, a zarazem błyskawicznie przeprowadzonej akcji stg. Mroq'a, PFC Kaftan'a i PFC Naknish'a zarówno ładunek taktyczny jak i zapłata za niego zostały przechwycone. Podczas owego przejęcia poniesiono zerowe straty własne przy około 15 zabitych karawaniarzach, oraz kilku postrzelonych naukowcach z krypty którzy mieli pecha podejść w zaciekawieniu do kupców gdy ci zostali zaatakowani przez trzyosobowe komando BoB. Owi ranni naukowcy sprawili małe kłopoty w postaci reszty krypciaży którzy zaraz przybiegli z odsieczą z pobliskiego baru. Dzięki pomocy zaprzyjaźnionych oddziałów najemnych Szkarłatnego Feniks'a udało się szybko unieszkodliwić pozostałych zbrojnych ze schronu.

Niestety ładunek taktyczny został wcześniej uzbrojony z licznikiem czasowym do detonacji, z racji tego, że nie mieliśmy dostępnego żadnego sapera, zmuszeni byliśmy odstawić go na możliwie w danej chwili bezpieczną odległość i przeczekać eksplozje w transzejach. Wybuch okazał się proporcjonalnie słaby i nie zniszczył domostw lokalnej społeczności.

Nie udało się ustalić dlaczego ładunek został uzbrojony z racji braku osób zdatnych do przesłuchania. Pozostają jedynie hipotezy, że któraś z karawan chciała unicestwić drugą po nieudanych pertraktacjach, któraś z karawan chciała zatrzeć ślady swojej obecności w tym rejonie z jakiegoś powodu, lub też odliczanie uruchomił któryś z karawaniarzy pod ostrzałem komando BoB. Podczas eksplozji zginęła część populacji cywilnej która nie zdążyła się ukryć, a akurat przebywała w okolicy wybuchu.

Po przeczekaniu wybuchu, załoga patrolu BoB ewakuowała się do centrum TriCity w celu jak najmniejszego wchłaniania promieniowania powstałego w eksplozji.

PFC Nes Naknish


.END OF TRANSMISSION.